niedziela, 16 listopada 2014

Szczepionki służące do sterylizacji kobiet

Parę dni temu natknąłem się na informację o tym, jakoby Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wraz ze szczepionkami przeciwko tężcowi podawała kobietom w Kenii substancje mające je wysterylizować.

Informacja ta z miejsca wzbudziła moje wątpliwości z kilku powodów.

Po pierwsze - antyszczepionkowcy wymyślili i rozpowszechnili już mnóstwo bzdur o szczepionkach, doprowadzając często do wzrostu zachorowań, a nawet ilości śmierci wśród ludzi (szczególnie wśród małych dzieci).

Druga rzecz, która wydała mi się podejrzana, to że przed tymi szczepionkami ostrzegali katoliccy biskupi(*).

(*) - Później przyłączyła się do nich organizacja lekarzy katolickich, ale to biskupi byli pierwsi.

Wiem co możecie sobie pomyśleć - jestem ateistą i antyklerykałem, więc kieruję się tutaj tylko nienawiścią do hierarchów Kościoła. Nie zaprzeczam, że nie lubię tych butnych, aroganckich, kłamliwych i chciwych panów w czarnych, a czasem purpurowych sukienkach. Sęk w tym, że moja niechęć wzięła się właśnie z poznania, jak bardzo niemoralni potrafią być owi „duchowi przewodnicy” i „obrońcy moralności”.

Biskupi znani są z tego, że potrafią rozpowszechniać nawet najbardziej bezczelne kłamstwa. Robią to dlatego że, chociaż mienią się być strażnikami moralności, sami są jej pozbawieni, więc dla zdobycia władzy (kontroli nad ludźmi) zdolni są do wszelkich chwytów.

Tak czy siak - jako że wiadomość ta wydała mi się podejrzana, postanowiłem sprawdzić, o co biega.

Znajdowałem głównie różnego rodzaju potwierdzenia czy relacje na stronach poświęconych „wykrywaniu” światowych spisków, obroną „życia” i innych, mało wiarygodnych źródłach. Niezbyt zachęcająco.

Dopiero gdy zobaczyłem w wynikach snopes.com, przypomniałem sobie, że istnieją przecież specjalne strony, na których ludzie mający w tym wprawę zajmują się dogłębnym sprawdzaniem różnego rodzaju miejskich legend i spiskowych teorii (ja sam jestem raczej w stanie zbadać tego typu sprawy pobieżnie).

Nie byłem zbyt zaskoczony, gdy okazało się, że informacja, jakoby szczepionki przeciw tężcowi zawierały też substancje sterylizujące była fałszywa.

Ale co właściwie kazało sądzić owym biskupom, że te szczepionki mogą być złe?

Cóż, biskupi wystosowali szereg zastrzeżeń, z pozoru całkiem rozsądnych. Nie będę ich tutaj wymieniał, gdyż nie ma to sensu - zastrzeżenia te można znaleźć w internecie (chociażby na stronie snopes.com, do której link podałem wyżej). Są one rozsądne z pozoru tylko, gdyż nawet pobieżne zastanowienie się nad nimi może dać przekonywujące odpowiedzi.

Oczywiście nie znaczy to automatycznie, że te odpowiedzi będą prawdziwe - takie tezy trzeba sprawdzać (patrz niżej). A biorąc pod uwagę to, jak bardzo szkodliwa może być taka plotka, biskupi owi - gdyby rzeczywiście kierowali się ludzkim dobrem - powinni wstrzymać się z wydaniem swojego oświadczenia do czasu zbadania tych szczepionek.

Ponieważ największy problem tkwi w tym, że - aby szczepionka zadziałała na całe życie (*), musi być podana pięć razy. A wątpię, aby po takiej kampanii kłamstw kobiety w Kenii będą chciały się jeszcze szczepić. I w ten sposób (jeśli tak będzie, a raczej będzie) na rękach Kościoła znowu ciążyć będzie krew wielu niewinnych ludzi.

(*) - Albo to, albo regularne szczepienia, co jak sami się domyślacie jest dosyć kosztowne i trudne do wykonania.

Napisałem wyżej, że owe zastrzeżenia trzeba sprawdzić, żeby wiedzieć, czy są słuszne, czy nie - tak postępują ludzie uczciwi, gdyż opierając się na samych gdybaniach nie można poznać, co jest prawdą, a co nie. I szczepionki te zostały później sprawdzone. Poniekąd. Wysłano je do laboratoriów w Południowej Afryce, które - jak twierdzą eksperci - nie mają odpowiedniego wyposażenia, aby wykryć domniemane substancje sterylizujące.

Można było wysłać te szczepionki jeszcze do innych laboratoriów, aby rozwiać te wątpliwości, ale nie zrobiono tego. Widać tu wyraźnie, że ludzi tych nie interesuje prawda - zastrzeżenia te wysunięto opierając się tylko na czyichś wątpliwościach, a badania szczepionek zakończono, gdy uzyskano pożądany efekt.

Ludzi tych, jak już wspomniałem, interesuje tylko ideologia - ludzkie życie maja za nic. Chcą oni przejąć kontrolę nad wszelkimi aspektami ludzkiego życia. Aby to osiągnąć, nie będą baczyć na jakiekolwiek ofiary czy ludzkie cierpienie. Co im tam umierające na tężec młode matki i nowo narodzone dzieci - ważne, że „cywilizacja życia” zwycięży.

A organizacja WHO jest świecka(*) - i dlatego „wroga” Kościołowi. Wg. Kościoła tylko on ma prawo do rozpowszechniania szczepionek, czy ogólnie do niesienia pomocy i działania w dobrej (nomen omen) wierze. Taka chciwość i zachłanność w odniesieniu do idei jest czymś niewiarygodnym. Jestem w stanie zrozumieć gromadzenie bogactw czy zdobywanie władzy - ale chęć przywłaszczenia sobie całego dobra!?

(*) - Chociaż jak można się domyślać, przepełniona ludźmi wierzącymi (zwykła statystyka i zdrowy rozsądek).

Nie jest to jedyny taki przypadek - wcześniej w innych miejscach na świecie, zarówno chrześcijanie jak i przedstawiciele innych religii, również rozpowszechniali podobnie szkodliwe plotki - zawsze w tym samym celu: kontrola ludzi, i zawsze z tym samym skutkiem: śmierć i cierpienie ludzi.

I w związku z tym małe pytanie na koniec - jak, wiedząc o tym wszystkim, można nie być antyklerykałem?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz