Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Przepisy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Przepisy. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 19 czerwca 2014

Kierowcy od siedmiu boleści

Niedawno zdałem prawo jazdy kategorii B, ale od pewnego czasu (ciągle) jeżdżę skuterem i zdążyłem zaobserwować już parę zachowań różnych kierowców, które nadają się normalnie do kryminału.

Żeby było jasne - ja sam nie jestem idealny. Nie będę się przyznawał, że łamię przepisy , ale naprawdę staram się jeździć zgodnie z nimi (ktoś mi kiedyś powiedział: „jeszcze” ), a większość moich wpadek wynika raczej z braku wprawy niż z ignorowania innych uczestników ruchu czy ze złej woli.

Wiedząc, że nikt nie jest idealny, mam wiele zrozumienia i cierpliwości dla innych kierowców. Ale czasem to, co widzę u innych przechodzi ludzkie pojęcie. Parę przykładów.

wtorek, 25 grudnia 2012

Kartofle z maślanką

Święta w zasadzie minęły, końca świata nie było (niespodzianka), więc trzeba żyć dalej. A żeby żyć, trzeba jeść. A jako że mamy okres świąteczny, postanowiłem przy tej okazji napisać coś niecoś o jedzeniu, kończąc w ten sposób ten rok na moim blogu.

Moja ulubiona potrawa to ugotowane i ubite kartofle z przysmażaną na margarynie cebulką, zalane maślanką i z ewentualnym jajkiem sadzonym. Mówcie co chcecie, ale chociaż ta potrawa jest niesamowicie prosta i nie wygląda zbyt zachęcająco, to jest to niebo w gębie.

Jak kiedyś będę miał okazję, to może zrobię fotkę i wrzucę, chociaż szczerze mówiąc, nie ma czego podziwiać - potrawa ma wygląd jasnej, lekko brązowawej jednolitej półpłynnej masy.

Potrawa ma różne nazwy i wariacje. Kartofle z maślanką, ziemniaki z zsiadłym / kwaśnym mlekiem, kartofle z zasmażką i maślanką, itp.

Nie wiem, czy ta potrawa pochodzi z Kaszub, ale jest w mojej okolicy w miarę popularna. Po kaszubsku nazywa się „Bùlwë sztãpóné z kwasnym mlékã”, z resztą bùlwë mogą bëc trãpóné lub szturóné . U nas w domu mówimy na nie szmidech bùlwë (lub śmidech - nie wiem, jak to zapisać, nawet nie wiem, czy to jest poprawne słowo w języku kaszubskim).

Przygotowanie tej godnej olimpijskich bogów potrawy jest niesamowicie proste. Ugotowane kartofle trzeba pomiękkać (ubić / utłuc), zalać przysmażoną na margarynie (lub palmie) cebulką i wymieszać. Jeśli ktoś nie jest jaroszem, to może użyć boczku i/lub smalcu - z resztą, co kto lubi. Otrzymaną masę zalewamy maślanką lub zsiadłym mlekiem albo podajemy je osobno w kubku. Jeśli ktoś chce, może do tego dodać sobie sadzone jajko lub inny dodatek (zapewniam, że żadne dodatki nie są potrzebne). Smacznego .