środa, 27 lipca 2016

Reakcje niektórych ludzi na zamachy terrorystyczne

Niedawno znowu we Francji (i następnie w Niemczech – szczerze: wiem, że to smutne, ale przestałem już śledzić tego typu doniesienia) doszło do zamachu terrorystycznego. I znowu media, jak przy każdym tego typu zdarzeniu próbują niewspominać o tym, że zamachowiec był muzułmaninem i że kierował się wyznawaną przez siebie religią mordując niewinnych ludzi...

Z tej okazji znowu w internecie przetoczyła się fala złośliwych komentarzy dotyczących okazywanych wszędzie oznak współczucia i solidarności. Różni ludzie(*) naśmiewali się, że zmiana zdjęcia na facebooku, marsze czy malowanie kredkami „z pewnością obroni nas przed terrorystami”

(*) - Nie lubię źle oceniać innych, bo wiem, że przyczyny takich a nie innych zachowań są często bardzo skomplikowane. Większość z nich zapewne po prostu nie zastanawiała się nad tym wszystkim, a jako że żyją w strachu przed terrorystami i odczuwają swoją bezsilność, łatwo nimi manipulować ludziom, którzy próbują na tym zbić jakiś kapitał – już to polityczny, już to zdobyć zwykły poklask lub akceptację jakiejś części społeczeństwa. Ten drugi rodzaj ludzi to zwykli cynicy, którzy może i wiedzą, że to co mówią to kłamstwa i manipulacje, ale nic ich to nie obchodzi tak samo, jak nic ich tak naprawdę nie obchodzi ludzka tragedia.

Nie – tego typu akcje nie obronią nas przed atakami terrorystycznymi. Ale też nie taki mają one cel(*). Mają one na celu pokazanie, że się przejmujemy tym, co się dzieje. Mają one na celu pokazanie solidarności z ofiarami oraz z tymi, którzy przeżyli. Mają na celu okazanie im naszego współczucia. To takie ludzkie uczucia i reakcje. A jednak niektórzy nie chcą lub nie są w stanie tego zrozumieć (albo, jak wspomniałem wyżej, są w stanie, ale g**** ich to obchodzi).

(*) - Inna sprawa, że działania, które MAJĄ na celu ochronić nas przed terroryzmem nie są zbyt efektywne. Ale nie o tym chcę tu mówić.

Naprawdę chciałbym, aby ludzie walcząc o swoje przekonania nie uciekali się do tak podłych, prymitywnych i w oczywisty sposób fałszywych przekłamań i drwin z czegoś, co nie tylko nie jest złe, ale rodzi też nadzieję (wątłą, bo wątłą – ale jednak) na lepszą przyszłość.