poniedziałek, 7 marca 2022

Napaść na Ukrainę

Nie będę się tutaj rozpisywał na temat tego, co myślę o Putinie ani czego mu z całego serca życzę. Każdy na pewno się domyśla, a ja nie zamierzam poświęcać temu zbrodniarzowi więcej uwagi, niż na to zasługuje.

W chwilę po bestialskim ataku Rosji na Ukrainę wszyscy doznali szoku - jak to mówią, niby człowiek wiedział, a jednak się łudził. Krótko po tym niemalże wszyscy okazali poparcie dla Ukrainy i sprzeciw wobec zbrojnej napaści Rosji.

No właśnie - niemalże wszyscy. Od razu niestety pojawiły się różne odrażające wypowiedzi.

Niektórzy pod pozorem racjonalnych argumentów przypominali o rzezi wołyńskiej. To jest ważna karta w naszej i ukraińskiej historii i należy o tym pamiętać (chociaż można by pomyśleć, że katoliccy Polacy zgodnie z naukami swojej religii już dawno wybaczyli te zbrodnie ludziom, którzy ich nawet nie popełnili, bo urodzili się długo po niej). Ale fakt, że nagle niektórym ludziom akurat teraz się o tym przypomniało i postanowili o tym mówić w obliczu napaści wspólnego wroga jest obrzydliwe i jednoznacznie świadczy o ich intencjach.

Inni mówili o tym, że znają paru Ukraińców i że są to ogólnie mówiąc patusy. No fajnie - a ja znam mnóstwo Polaków, o których też nie można powiedzieć nic lepszego. Ale to chyba jednak nie znaczy, że w razie gdyby Rosja napadła naszą ojczyznę, byłaby z tego powodu usprawiedliwiona, prawda?

Niektórzy wprost powielali rosyjską propagandę. Mówiono np. o tym, że to Ukraina spowodowała tą wojnę, czy że to jest operacja mająca wyzwolić Ukraińców itp. Odrażające typy, takie jak Rydzyk (ale też wielu, wielu innych) powtarzały kłamstwa, jakoby większość z tych uchodźców to ciemnoskórzy mężczyźni, coś czemu zaprzeczają ludzie przebywający na granicy i pomagający tym uchodźcom. Jakoś wolę wierzyć tym drugim.

Mówiono wiele różnych bzdurnych lub odrażających rzeczy. Ludzie powielają (pro)rosyjską propagandę często nieświadomie, powtarzając zasłyszane plotki, które ochoczo łykali motywowani strachem o swoją własną przyszłość. To zrozumiałe, ale prawda jest taka, że działają oni w tej chwili jak putinowscy „pożyteczni idioci”. Inni niestety robią to celowo, przepełnieni nienawiścią lub czasem może naprawdę są oni opłacani.

Mam naprawdę wielką nadzieję, że tymi co bardziej wokalnymi prorosyjskimi propagandystami zajmie się prokuratura. Nie żartuję: jak można przeczytać w kodeksie karnym:

Art. 117. § 3. Kto publicznie nawołuje do wszczęcia wojny napastniczej lub publicznie pochwala wszczęcie lub prowadzenie takiej wojny, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Uważam też, że przy tej okazji wszystkie możliwe związki z Kremlem polskich polityków lub organizacji powinny zostać zbadane i ujawnione, a w przypadku udowodnienia winy dane osoby powinny zostać postawione przed trybunałem stanu i zostać uznane za zdrajców.

Ciekawostka: jak można przeczytać na różnych stronach, podobno internetowe konta na mediach społecznościowych różnych antyszczepionkowców nagle stały się bardzo pro-rosyjskie.

A tymczasem każda forma wsparcia się liczy. Jestem antyklerykałem, ale gdy słyszę jak w kościołach robi się zbiórki, w domach parafialnych przyjmuje się uchodźców, czy nawet o modlitwach w intencji pokoju, to się cieszę i popieram te akcje(*). Niestety pojawiają się też takie doniesienia, jak o kościelnym ośrodku Emaus pod Białobrzegami, który owszem, uchodźców przyjmie, ale za odpowiednią opłatą (bo przecież Kościół jest taki biedny, o wypełnianiu nauk Jezusa nie wspomnę nawet). Tu i ówdzie księża tacy jak Rydzyk straszą uchodźcami a pisma katolickie chwalą się, jak wielką pomoc finansową niesie Kościół Ukrainie... ze zbiórek zebranych od wiernych. Całkiem jak nasi politycy PiS, zbieżność nieprzypadkowa przecież.

(*) - Wiem, że modlitwy są bez sensu. Ale rozumiem też, że w ten sposób ci ludzie wyrażają m.in. swoja solidarność z ofiarami wojny. To takie chrześcijańskie „malowanie kredkami po chodniku” - nie daje konkretnych rezultatów, ale pokazuje ludzkie odczucia, solidarność, poparcie.

Przy niesieniu pomocy warto jednak pamiętać o paru rzeczach (piszę w kontekście Ukrainy, ale to dotyczy każdej sytuacji).

Po pierwsze: nikt nie ma takiego obowiązku. Naprawdę - szczególnie, że niektórych po prostu na to nie stać. Znam kilka rodzin, które autentycznie ledwo wiążą koniec z końcem, a czekają nas jeszcze trudniejsze czasy. I dlatego nikt nie powinien innych krytykować za brak takiej pomocy. Ale pewne minimum, które można zrobić to nie krytykować takich akcji, a najlepiej jeszcze je pochwalać.

Warto tu też wspomnieć, że jest to zgodne z naukami katolickimi - przynajmniej tak, jak mnie uczono na lekcjach religii parędziesiąt lat temu. Nikt nie ma obowiązku poświęcania się dla innych i nie jest grzechem, gdy ktoś tego nie robi.

Po drugie, jeśli chcemy i możemy pomagać, to od nas zależy, kogo wybierzemy. I podobnie jak wyżej, nikt nie ma prawa krytykować nas za taki czy inny wybór (wyjąwszy oczywiście pomaganie oprawcom).

Moja osobista preferencja to wsparcie finansowe. Z pomocą rzeczową łatwo przesadzić, chociaż ten rodzaj pomocy też jest ważny. A wpłacając nawet drobną sumkę na konkretną organizację (uwaga na oszustów!) dajemy im możliwość samodzielnej organizacji konkretnej pomocy, wedle aktualnych potrzeb.

Wspomniałem o politykach PiS. Mile zaskoczyło mnie to, że - oficjalnie przynajmniej - stanęli oni po stronie broniącej się Ukrainy (w odróżnieniu od ich kolesia, Orbana). Może nie są jeszcze skończonymi dupkami, a może jest to zwykła chłodna kalkulacja. Nie można jednak z tego powodu zapomnieć, co przez ostatnie 7 lat zrobili oni z Polską. Tymczasem poparcie skoczyło im z ledwie ok. 30% do prawie 40%, z tego co słyszałem. Ręce opadają...

To nie wszystko, co bym chciał napisać, ale to wszystko, co jestem w stanie w miarę zwięźle wysłowić. Czekają nas ciężkie czasy a Rosja może tę wojnę niestety jeszcze wygrać. Nawet jednak w przypadku przegranej przez wiele lat zostanie z nami wielu Ukraińców i obawiam się, że początkowa euforia pomagania może przerodzić się w niechęć, a nawet otwartą wrogość wobec uchodźców. Już teraz słychać jak ludzie wyrażają obawy odnośnie swojej pracy, miejsca w szkołach, szpitalach itp. A będzie coraz ciężej.

Jeśli ktoś dotrwał do końca tego tekstu, to życzę siły na nadchodzącą przyszłość.

Chwała Ukrainie i chuj w dupę Putinowi!

Слава Україні i ебать Путіну в дупу!