Kim jestem

Strona ta ma być głównie zwięzłym podsumowaniem dla tych osób, które chciałyby wiedzieć, z kim mają (często nie-)przyjemność dyskutowania. Myślę, że w przypadku jakichś zmian uaktualnię po prostu ten artykuł (ew. umieszczę odpowiednie adnotacje, gdyby moje poglądy się zmieniły w jakiś drastyczny sposób).

A więc jestem:

  • Wolnomyślicielem / Racjonalistą / Sceptykiem

    Wszystkie te trzy postawy różnią się troszeczkę między sobą. We wszystkich nich chodzi jednak o to, że swoją wiedzę, postępowanie, opinie itd opieramy na sprawdzalnych faktach i logicznym myśleniu, nie wierząc na słowo żadnym autorytetom (w szczególności religijnym). Z praktyki wiem jednak, że trudno jest być konsekwentnym wolnomyślicielem, racjonalistą czy sceptykiem. Czasem - głównie z braku czasu, ale też umiejętności czy nawet technicznych możliwości - jesteśmy zmuszeni przyjąć coś „na słowo”. Ważne jest jednak, aby osoby, którym ufamy, zasługiwały na to zaufanie. No i zawsze trzeba być gotowym na to, aby się z nimi nie zgodzić po poznaniu dodatkowych faktów.

    Warto tu przy okazji zaznaczyć, że odrzucanie stwierdzeń nie dających się sprawdzić, czy wewnętrznie sprzecznych nie oznacza, że się ma zamknięty umysł - wręcz przeciwnie. Aby mieć otwarty umysł trzeba być gotowym nie tylko na przyjęcie każdej idei, ale także na jej krytykę.

  • Ateistą

    Bycie racjonalistą oznacza, że nie można wierzyć w różnego rodzaju fantazje. Wielu osobom się to nie podoba, ale pojęcie Boga (czy ogólnie bogów) zalicza się do fantazji - ponieważ oprócz zapewnień pewnych ludzi nie istnieją żadne dowody czy choćby przesłanki na to, że istnieje jakakolwiek istota boska. Dlatego nie wierzę w żadnego Boga. I to wszystko - ateizm dotyczy tylko wiary (lub raczej jego braku) w bogów. Co prawda wiarę straciłem zanim zostałem racjonalistą, ale to zupełnie osobna historia (jeszcze całkiem świeża w dodatku).

  • Agnostykiem

    Wiara w bogów jest silnie zakorzeniona w ludzkiej kulturze. Filozofowie więc często zakładali wiarę w jakiegoś Boga jako postawę domyślną, a czasem po prostu robili ukłon w kierunku tej rozpowszechnionej tradycji - dlatego, chcąc być ludźmi intelektualnie uczciwymi, stwierdzali, zgodnie z prawdą zresztą, że nie można udowodnić nieistniena Boga. Problem w tym, że to stwierdzenie jest trywialne - nie można udowodnić bowiem nieistnienia jakiegokolwiek bytu. Co więcej - stwierdzenie to nie implikuje w żaden sposób żadnych cech owego bytu, do którego się odnosi (nawet jego istnienia) - jest więc totalnie bezużyteczne. Dlatego staram się nie używać tego określenia wobec siebie.

  • Humanistą

    Są różne odmiany humanizmu - ale generalnie rzecz biorąc wszystkie one za najwyższą wartość uznają życie i dobro człowieka. Dlatego ja również czuję się humanistą. Przy okazji może wspomnę, że jako naturalista i racjonalista, uznając dobro człowieka za najwyższą wartość, muszę też uznawać za wysoką wartość życie zwierząt.

  • Naturalistą / Materialistą / Fizykalistą

    Ciężko mi opisać, czym dokładnie różnią się te rodzaje poglądów - są one bardzo do siebie podobne, różnią się tylko pewnymi szczegółami w założeniach. Generalnie chodzi o to, że wszystko co istnieje jest w jakiś sposób naturalne, opisywalne przez jakieś „prawa”, rzeczywiste. Pojęcie nadnaturalnego jest w takim ujęciu wewnętrznie sprzeczne - ponieważ rzeczywistość jest wtedy zdefiniowana jako „wszystko, co istnieje” - więc nadnaturalne, czy paranormalne jest wtedy czymś, co istnieje poza wszystkim, co istnieje - co jest bez sensu. Duchy, telekineza, ba - nawet jakiś bóg - jeśli istnieją, są jak najbardziej naturalne(*). Są też fizykalne - są opisywalne przez jakieś prawa, regularności. Niekoniecznie przez te, które znamy (byłoby to z resztą dziwne), ale przez jakieś muszą być - z definicji.

    Jeśli chodzi zaś o ich materialność - na ten temat panuje chyba jeszcze więcej mylnych poglądów, niż na temat ateizmu/agnostycyzmu. Materialny nie oznacza, że coś musi się składać z atomów/cząsteczek. Oprócz materii istnieje przecież chociażby energia, informacja i inne „niematerialne” przejawy istnienia. W fizyce kwantowej z resztą różnica między nimi jest bardzo nieostra. Ludzka świadomość czy uczucia nie składają się z atomów - ale nie są przez to niematerialne, ponieważ są wytworem materialnych struktur. Z resztą duchy - jeśli istnieją - z czegoś się składać muszą. Z jakiejś „materii” - innej, niż to, co znamy, ale jednak.

    (*) - Co ciekawe, z podobnym poglądem spotkałem się u pewnych teologów - ale oni rzecz jasna uważali, że Bóg i dusze naprawdę istnieją.

  • Scientystą

    Przez niektórych ludzi określenie scjentysta jest używane jako obelga - ponieważ w ich ustach oznacza ono kogoś, kto ślepo wierzy w naukę, traktując ją jako swego rodzaju religię. Owszem - zapewne istnieją tacy ludzie. Ale uważam za błąd używanie tego określenia w takim znaczeniu(*). Nauka dysponuje jedyną pewną metodą poznania rzeczywistości - nie ma żadnej innej drogi poznania, wbrew temu, co twierdzą niektórzy. Nie oznacza to jednak, że odpowiedzi, jakie daje nam nauka są doskonałe, ostateczne czy absolutne - wręcz przeciwnie. Nauka jest zawodna, ponieważ jest uprawiana przez ludzi. Ale jej siłą jest m.in. świadomość tego faktu oraz otwartość na poprawianie swoich pomyłek (co jest z resztą wbudowane w jej metodologię). Nauka po prostu działa - i mój scjentyzm to po prostu uznanie tego faktu.

    (*) - Albo to, albo trzeba wymyślić nowe określenie na pogląd, że „nauka po prostu działa”.

  • Antyklerykałem

    Niezależnie od tego, że jestem niewierzący, jestem zdecydowanym przeciwnikiem istnienia organizacji religijnych. Nie jestem jednak ich przeciwnikiem "dla zasady" - ludzie tacy, jak ja sprzeciwiają się Kościołowi i ogólnie organizacjom religijnym z powodu zła, jakie one wyrządzają ludzkości i poszczególnym ludziom. Jest to temat-rzeka, dlatego nie będę się tutaj rozwodził, jakie to złe rzeczy spotykają nas z ich strony - ostatnimi czasy piszę o tym dosyć często (co tak naprawdę mi się nie podoba, bo wolałbym pisać o czymś przyjemniejszym), poza tym wystarczająco głośno jest o tym w mediach i w internecie (w tym na innych blogach).

    Chcę tutaj jeszcze tylko nadmienić, że antyklerykalizm nie wiąże się ściśle z niewiarą w boga. Z tego co słyszałem, istnieją również ludzie wierzący, którzy także walczą z Kościołem i innymi "przedstawicielami Boga". Sam co prawda się z takimi ludźmi nie spotkałem, ale w moim bezpośrednim otoczeniu oraz w internecie spotkałem się z wieloma katolikami, którzy Kościół krytykują, często bardzo ostro (chociaż go nie zwalczają).

  • Polityka

    Trudno mi zaszufladkować swoje poglądy na tematy polityczne. Powiedziałbym, że skłaniam się w kierunku centro-lewicy, ale byłoby to nadmierne uproszczenie - szczególnie, że dla pewnego rodzaju ludzi (w szczególności dla Prawdziwych PolakówTM) każdy, kto nie jest taki, jak oni, jest „lewakiem”. Dlatego może sobie po prostu daruję ten temat - szczególnie, że polityki nie lubię i staram się od niej trzymać jak najdalej. I to stwierdzenie chyba najlepiej oddaje moje poglądy na politykę .

Jestem świadomy tego, że niektórych ludzi będzie dziwić, że jednocześnie jestem tym wszystkim (miałem już okazję dyskutować z takimi osobami). Konfuzja ta wynika jednak z nieznajomości znaczenia owych terminów oraz z wielkiej chęci prostego i szybkiego poszufladkowania całego świata i podzielenia go na czarne i białe. Jest to błąd - świat jest skomplikowany, a różne jego aspekty mogą istnieć obok siebie nie wykluczając się nawzajem. Każdy z tych terminów określa pewien aspekt moich poglądów i nie wykluczają się one wzajemnie.

To chyba najważniejsze z moich poglądów. Jeśli coś jeszcze sobie przypomnę, to na pewno rozwinę ten artykuł. Ale nie zamierzam się tu raczej rozpisywać na jakieś szczegółowe tematy (w stylu - co sądzę o jakiejś pojedynczej teorii, czy na temat jakiejś konkretnej osoby/organizacji itp).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz