środa, 3 października 2012

Krzatowie

Stary Krzat. Autor: Ballakallab (na licencji public domain). Źródło: Wikipedia.

Mam nieszczęście (czy aby na pewno?) być posiadaczem pierwszego wydania Władcy Pierścieni w przekładzie Jerzego Łozińskiego.

Powiedziawszy to, chciałbym od razu stanąć w obronie tego przekładu. Chociaż nie podoba mi się od z wielu względów, jestem świadom tego, że wynika to w znacznej mierze z uwarunkowań kulturowych - ponieważ sam przekład jako taki czyta się bardzo dobrze. Inwencja tłumacza jest na pewno bardzo interesująca, chociaż z wieloma jego decyzjami można się nie zgodzić.

Ja jednak chciałbym się tutaj skupić na tłumaczeniu angielskiego Dwarf/Dwarves.

Dosłownie tłumaczone Dwarf oznacza karła(*). Maria Skibniewska, pierwsza tłumaczka Władcy Pierścieni, przetłumaczyła je jako krasnolud - zgrubienie od krasnoludka. Łoziński, któremu jak myślę nie podobał się wybór tego słowa, poszedł trochę innym, ale jednak podobnym tropem. Jako bazy użył słowa skrzat, które zgrubił odejmując początkowe s - otrzymując w ten sposób krzat. Przy czym zmienił też odmianę słowa - krzatowie, a nie krzaty. Nie wiem, czy Skibniewska tłumaczyła jakoś swój wybór, ale Łoziński w przypisie w Prologu usprawiedliwił dosyć dowcipnie swoją decyzję fikcyjną wzmianką poczynioną przez znanego polskiego slawistę A. Brücknera.

(*) - Tak zostało z resztą przetłumaczone przez Andrzeja Polkowskiego w Opowieściach z Narni.

I tu pojawia się najważniejsza kwestia dotycząca przekładów tego słowa. Nie zamierzam bawić się w prowadzenie uczonych dysput o poprawności tego a nie innego tłumaczenia. Chciałbym jedynie zauważyć, że obydwa słowa - krasnolud i krzat - są neologizmami. Zostały utworzone przez tłumaczy i jedyna wg. mnie mająca znaczenie różnica jest taka, że krasnolud zdołał już się zadomowić w polskim języku. Odrzucenie krzata możemy więc zawdzięczać poniekąd nadgorliwości polskich fanów fantasy i dzieł Tolkiena.

Uważam jednak, że chociaż pozostałe zabiegi pana Łozińskiego dotycząca nazw własnych itp. jakkolwiek interesujące, nie były zbyt dobrym pomysłem, (serio - Bagosz? może brzmi ładnie i swojsko, ale bez przesady), to słowu krzat powinno dać się trochę szansy.

Gdy zaczynałem swoją przygodę z fantasy i grami cRPG, uderzył mnie brak w niektórych grach rasy hobbitów. Zamiast tego, jak się domyśliłem, można było znaleźć halflingi(*). W "literaturze" polskiej widziałem również halflingów, czasem stosowanych na przemian z hobbitami i niziołkami. I w sumie czemu nie? Dobrze jest mieć kilka synonimów na wzbogacenie słownictwa.

(*) - Jak wytłumaczył mi kolega, chodziło zapewne o prawa autorskie do nazwy hobbit. To smutne, ale w dzisiejszych czasach można opatentować nawet słowa.

Dlatego myślę, że słowo krzat mogłoby wejść do słownictwa fanów RPG i fantasy (Tolkiena) jako synonim - może nieczęsto używany, ale jednak - krasnoludów. A słowa karzeł można by używać jako określenia obraźliwego (może z resztą już tak jest - nie mam zbytniej styczności z fandomem fantasy/RPG).

Z resztą mówcie co chcecie - nawet jeśli krasnoludy są lepsze niż krzatowie, to krzatowe topory brzmią o wiele lepiej niż krasnoludzkie topory .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz