czwartek, 5 października 2023

Ile jest w Posce wiernych katolików

Niedawno pokazały się wyniki spisu powszechnego dotyczącego m.in. wyznania religijnego.

Dlaczego to trwało tak długo nie wiem - i jeśli ktoś wie, to bym się z chęcią dowiedział. Ja sam wyobrażam sobie pracę z tymi wynikami jako polegającą w 99% na wprowadzeniu ich do systemu (przy czym znacząca część osób spisywała się przez internet, co powinno znacząco przyspieszyć ten proces). Gdy wszystkie dane są już w systemie, wszelkie opracowania powinniśmy właściwie mieć za „friko”, nawet używając najprostszych narzędzi. No ale jak mówiłem, nie wiem jak to rzeczywiście wygląda i z chęcią bym się dowiedział, bo temat interesuje mnie sam w sobie.


Bardzo mnie interesowały wyniki w tym temacie, ponieważ uważam wiarę, a zorganizowaną religię w szczególności za bardzo szkodliwe w niemalże każdym aspekcie życia(*). Dlatego cały czas żyję nadzieją na zmianę ku lepszemu - czyli na sekularyzację społeczeństwa, a docelowo nawet na laicyzację.

(*) - Istnieją pewne pozytywne skutki bycia wierzącym i należenia do wspólnoty wyznaniowej. Jednak nie powinny one przesłaniać ogromu szkód, jakie przynosi zarówno istnienie zorganizowanych kultów, jak i w mniejszym stopniu wiara w niesprawdzalne opowieści.


A wyniki były takie, że tylko 71,3% ludzi powiedziało, że należy do Kościoła Katolickiego. I oczywiście wszyscy się rozpisali, że religia w Polsce zanika (czy coś w tym stylu). Tylko że...

...20,5% odmówiło odpowiedzi na to pytanie. Nie powiedzieli, czy należą, czy nie należą - tym bardziej nie wspominali nic o wierze. A to znaczy, że odsetek z pewnością jest wyższy. Dokonując podstawowego ograniczenia można powiedzieć, że wiernych KRK jest w Polsce pomiędzy 71,3 a 91,8 procent.

Można by się pokusić o troszkę bardziej dokładne oszacowanie, przy założeniu że odsetek wiernych jest w grupie, która odpowiedziała taki sam, jak w grupie która nie odpowiedziała.

W pierwszej grupie jest to 89,8%. Jeśli wymnożymy to przez ilość osób, które nie odpowiedziały (20,5% - i tak, matematycznie jest to poprawne, gdyż procenty to po prostu ułamki), to otrzymamy 18,4%. Sumując z ilością osób w całej populacji, które odpowiedziały dostaniemy 71,3 + 18,4 = 89,7%. To nie jest liczba znacząco różniąca się od poprzednich spisów. Myślę, że jest ona raczej zawyżona, ale ile, tego nie wiem. W każdym bądź razie niepewność jest duża.

Tylko czy ma to znaczenie?


Są inne wskaźniki które mogą lepiej pokazywać religijność naszego społeczeństwa. Należeć to sobie można - ja sam nominalnie ciągle jestem katolikiem (w czasie spisu odpowiedziałem, że nie należę).

Jednymi z takich wskaźników są tzw. Dominicantes i Communicantes badane przez sam Kościół. Kiedyś nawet, jeszcze jako ministrant, brałem w nich udział. Zbieranie tych statystyk polegało po prostu na tym, że wysyłało się ministrantów do wyjść, aby zliczali ilość wiernych opuszczających kościół (podobnie przy przyjmowaniu komunii). Może teraz jest to sprawdzane inaczej, ale taka metoda nie jest zbyt dokładna, jak można sobie łatwo wyobrazić. Daje jednak ogólny pogląd na sytuację.

Communicantes nie zmieniało się znacząco w ostatnich latach, dlatego zostawimy go sobie w spokoju. Jednak jeśli zajrzymy do artykułu na Wikipedii, to zobaczymy że ilość Dominicantes (czyli praktykujących wiernych) zmalała z około połowy w latach 80-tych, do około jednej trzeciej w ostatniej dekadzie.

Dodatkowo dużo się słyszy o wypisywaniu się młodzieży z lekcji religii (jeśli dobrze pamiętam, bywają nawet klasy, gdzie nikt nie chodzi na religię). Nie przeszkadza to oczywiście naszemu kochanemu rządowi przeznaczać rekordowych sum pieniędzy na wsparcie tej upadłej instytucji.

Edit: Zapomniałem też wspomnieć oczywiście o lecącej w dół na łeb, na szyję liczbie powołań kapłańskich.

Edit 2: Jak usłyszałem niedawno, także coraz więcej par decyduje się tylko na śluby cywilne, przez co spada ilość sakramentów małżeństwa, a co za tym idzie - dochody księży.

Łącząc ze sobą wszystkie te przesłanki wniosek wyciągnąć można w miarę jednoznaczny: społeczeństwo polskie ulega sekularyzacji i ten trend będzie raczej trwał.

Trzeba mieć jednak na uwadze jedną rzecz: to, że ludzie zrywają swoje więzi z Kościołem nie oznacza że tracą wiarę. Taka sekularyzacja jest oczywiście krokiem w dobrą stronę, ale nadal pozostają oni w większości wierzący. Z resztą, czy to zrywanie więzów jest aż takie znów prawdziwe?

Znam osobiście takich ludzi, więc jestem w stanie sobie wyobrazić, że wielu z tych „nienależących”, niechodzących na msze i mających w głębokim poważaniu Kościół Katolicki dalej będzie chrzciło swoje dzieci i wysyłało je na religię, do kościoła, do sakramentów...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz