niedziela, 11 stycznia 2015

Metro 2033

Ciężko to nazwać recenzją, chociaż taką etykietą jest oznaczony ten artykuł. Bardziej będzie to reklama pewnej bardzo dobrej książki .

Chodzi o książkę pod tytułem Metro 2033 Dmitrija Głuchowskiego, którą dostałem na gwiazdkę i którą właśnie dzisiaj skończyłem czytać. Nie jest to książka idealna, ale żadna taka nie jest, a ta książka mi przynajmniej tak bardzo przypadła do gustu, że osobiście śmiało mógłbym ją tak nazywać . Ma to o tyle znaczenie, że osobiście do książek jestem zrażony.

Książka jest z gatunku Science Fiction, ale nie lubię tego określenia(*). Dla mnie osobiście jest to powieść tajemnicy, a miejscami nawet grozy, osadzona w realiach postnuklearnego świata tuneli moskiewskiego metra.

(*) - Jak kiedyś mi się uda, to napiszę dlaczego .

Książka opowiada o perypetiach pewnego młodego człowieka, który próbuje uratować swoich bliskich przed nowym, nieznanym dotąd zagrożeniem. Po drodze przeżywa mnóstwo przygód, które doświadczają go głęboko i skłaniają do różnych przemyśleń. Jest ona przez to oprócz tego, że przygodowa, także trochę filozoficzna, a przede wszystkim na wskroś „humanistyczna”(*) (myślę, zaliczyć ją można przez to do podgatunku fantastyki socjologicznej). Nic dziwnego z resztą: wg. Wikipedii mistrzami Głuchowskiego byli m.in. tacy pisarze jak Stanisław Lem i bracia Strugaccy - wielcy pisarze tego poważnego, wschodniego nurtu fantastyki, najbardziej przeze mnie cenieni pisarze, nie tylko tego rodzaju literatury. Wisienką na torcie będzie informacja, że inspiracją dla autora były także gry komputerowe takie jak Fallout.

(*) - Traktująca o człowieku i jego problemach. Nie jestem do końca pewny, czy mogę tego słowa użyć w takim znaczeniu, ale niech tam...

Jak wspomniałem, książka ma parę słabych punktów. W jednym momencie wręcz wygląda, jakby autor nie miał wyjścia i musiał zastosować stary, sprawdzony trick o nazwie deus ex machina . Ogólnie jednak fabuła jako całość jest harmoniczna, a samo zakończenie nie jest wymuszone i do tego naprawdę zaskakuje (pod pewnymi względami - ale nie będę zdradzać więcej, niż muszę .

Książka, jeśli jeszcze się tego nie domyśliliście, jest wciągająca i ciekawa, i praktycznie cały czas trzyma w napięciu. Gdyby nie brak czasu skończyłbym ją pewnie nawet przed końcem starego roku (takie przerywane czytanie jednak trochę ujmuje z przyjemności czytania tak wciągającej książki).

Książka ma swoją kontynuację - Metro 2034. Nie zacząłem jeszcze jej czytać, ale liczę na równie udaną lekturę. Głuchowski stworzył też całe Universum świata Metro 2033 - jest to seria książek pisanych przez różnych autorów, których akcja dzieje się właśnie w świecie stworzonym przez Dmitrija Głuchowskiego. Co ciekawe, wśród tytułów znajduje się też jeden polski - „Dzielnica obiecana” Pawła Majki, dziejąca się w Krakowie. Myślę, że jeśli spodoba mi się druga część „Metra”, to sobie ją kupię i przeczytam .

Zdaję sobie sprawę z tego, że gusta są różne, ale osobiście mogę z czystym sumieniem polecić tę książkę każdemu fanowi SF, a nawet tym miłośnikom dobrej literatury, którzy za SF niespecjalnie przepadają.

4 komentarze:

  1. Gwiazdor bardzo się cieszy, że prezent się spodobał:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Również tą książkę dostałem na gwiazdkę, w 2013 roku. To ona mnie wkręciła w tematykę postapo :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm.
      Ja z tematyką postapokaliptyczną stykałem się po troszeczku już od bardzo dawna i stopniowo się z nią oswajałem, więc nigdy mnie ona nie wkręciła w jakiś szczególny sposób ;-)

      Ale bardzo lubię te klimaty :-)

      Usuń