niedziela, 9 lutego 2014

Powrót do średniowiecza

W 1486 roku powstał indeks ksiąg zakazanych. Znalazły się tam dzieła niewygodne dla Kościoła(*) - między innymi „O obrotach ciał niebieskich” Mikołaja Kopernika. Ostatnie uaktualnienie indeksu zostało wydane już po II Wojnie Światowej - w 1948 roku, a w 1966 r. uznano, że Indeks jest pozbawiony znaczenia dyscyplinarno-karnego, dzięki czemu praktycznie rzecz biorąc przestał on istnieć. Wątpię jednak, że stało się to z dobrej woli Kościoła - po prostu wraz z utratą wpływów nie miał już większego wyboru, jeśli chciał utrzymać resztki swojej niegdysiejszej władzy.

(*) - Mało kto wie, że na tym indeksie znalazły się także narodowe tłumaczenia Biblii. To daje do myślenia, prawda?

Parę dni temu przeczytałem, że niejaki abp Wacław Depo chce utworzyć listę złych i dobrych mediów. Jeśli jakiś katolik przeczytałby coś z tej listy, musiałby się z tego spowiadać. W podobny sposób myśli ponoć wielu biskupów.

Jako że nie jestem katolikiem, nie powinno mnie to właściwie w ogóle ruszać (nie licząc rzecz jasna radości na wieść, że ta obmierzła organizacja znowu strzeliła sobie samobója ). Jednakże na całą sprawę należy spojrzeć w szerszym kontekście.

Dzięki staraniom Kościoła wprowadzono przepisy karne, które ograniczają zagwarantowaną przez konstytucję i prawa człowieka wolność wypowiedzi. Przepisy te określane eufemistycznym mianem „obrazy uczuć religijnych” de facto służą po prostu zwalczaniu tzw. bluźnierców (tj. każdego, kto nie zgadza się z Kościołem).

W drugiej połowie XX w. Europa i reszta świata uległa mocno zeświecczeniu, chociaż proces ten rzecz jasna zaczął się dużo wcześniej. Coraz więcej ludzi odchodzi od Kościoła i innych organizacji religijnych, często tracąc nawet wiarę.

Kościół i inne organizacje religijne widzą zagrożenie dla swojej władzy. Stąd walka z „ideologią gender”, homoseksualizmem, „ateizacją”, „prześladowaniami” chrześcijan(*) itp. Jedyny sposób dla religii, aby utrzymała swoją władzę, to straszenie ludzi specjalnie do tego celu wykreowanymi wrogami - gdyż nic tak nie jednoczy ludzi, jak wspólny wróg.

(*) - Chrześcijanie są prześladowani. Problem w tym, że nie dzieje się to w świeckiej Europie (gdzie to właśnie oni sami często utrudniają życie innym ludziom), ale w innych krajach religijnych - w krajach, gdzie panuje muzułmańska teokracja. Wyjątkiem mogą być kraje totalitarne odrzucające religię - takie jak Korea Północna. Ustrój takich państw ma jednak więcej wspólnego z religią (przykładowo kult jednostki i autorytetu) niż chcieliby to przyznać ludzie wierzący.

Jednocześnie Kościół coraz bardziej atakuje osiągnięcia medycyny (nawet takie, jak chociażby najzwyklejsze prezerwatywy) czy nawet naukę, posuwając się do bardzo daleko idącej kontroli ludzkiego życia(*). Próbuje się ludziom na siłę narzucać ideologię katolicką zmuszając dzieci do chodzenia na lekcje religii(**) czy wciskając się wszędzie z symbolami własnej wiary. Zabrania się nawet dzieciom pewnych form zabawy (ostatnia moda w polskim Kościele to Haloween) wmawiając wszystkim, że to dla ich dobra.

(*) - O wchodzeniu z buciorami do cudzych łóżek nawet nie będę wspominał, bo jako niekatolika mało mnie to obchodzi. Ale wkurza mnie, że rękoma posłusznych biskupom polityków Kościół uniemożliwia ludziom decydować przykładowo o końcu własnego życia, sprzeciwiając się eutanazji, czy nawet zabraniając przeprowadzania pogrzebów wykonywanych nie na katolicką modłę, jak rozrzucenie czyiś prochów .

(**) - Tak, wiem - dzieci mają wybór. W teorii. W praktyce często nawet o tym wyborze nie wiedzą, a gdy wiedzą, nie mogą często nic poradzić przeciwko woli swoich rodziców, a nawet pedagogów, którzy posuwają się do tego, że do dzieci nie chcących chodzić na religię wzywają księży - w publicznej placówce oświaty!

Obserwuje się też wysyp różnego rodzaju zabobonów - od homeopatii, reiki i innych tego typu rzeczy, aż po katolickich księży-egzorcystów(*). W moim bezpośrednim otoczeniu są ludzie, którzy na poważnie biorą osoby „zamawiające” różne dolegliwości(**).

(*) - Kiedyś na kolędzie pewien ksiądz próbował nam wcisnąć zmieloną „cudowną” skałę, która leczy wiele różnych chorób i dolegliwości. „Tylko” 100zł za litr owego panaceum! Najśmieszniejsze, że przed chwilą narzekał, że tak go bolą plecy, że musi chodzić do lekarza na specjalne zastrzyki. Nie wiem, czy się śmiać czy płakać.

(**) - Słyszałem nawet o przypadku, gdy jakaś kobieta zamiast iść z niemowlakiem ze zwichniętym obojczykiem do lekarza próbowała je leczyć jakimś domowym sposobem. W końcu kość dziecku tak spuchła, że musiała już do tego lekarza pójść. Normalnie Janko muzykant .

Na kanałach edukacyjnych puszcza się programy prezentujące jako poważne teorie naukowe różnego rodzaju pseudonaukowe hipotezy takie jak te o syrenach czy UFO (mam tu na myśli głównie History Channel, ale nie tylko).

Na świecie ciągle jeszcze prowadzi się wojny (można wręcz odnieść wrażenie, że obecnie więcej, niż jeszcze nie tak dawno temu - chociaż nie aż tyle, co w dalszej przeszłości), a w większości z nich religia odgrywa dużą rolę.

Takie przykłady można by mnożyć jeszcze długo. A to wszystko dzieje się na tle rosnącego zagrożenia ze strony muzułmańskiego ekstremizmu.

Jak już wspomniałem, Europa i reszta świata coraz bardziej świecczeje. Przyszłość może jednak nie wyglądać tak różowo. Istnieją badania sugerujące, że w przyszłości religia odzyska swoje wpływy.

Niedawno pomagałem pisać koleżance pracę na temat edukacji w Europie. Co mnie uderzyło, to że po każdorazowym rozkwicie edukacji wywalczonym przez ludzi światłych, następował jej regres spowodowany głównie reakcją środowisk konserwatywnych - religijnych lub ogólnie mówiąc irracjonalnych. Wiem, że przyszłości nie da się przewidzieć. Poza tym dane historyczne sugerują, że na świecie dzieje się coraz lepiej - dlatego jestem pełen nadziei na przyszłość.

Jednak patrząc na historię, wspomniane badania naukowe oraz na to, co się dzieje wokół nas, jestem skłonny przypuszczać, że czeka nas przynajmniej krótkotrwały okres pewnego cofnięcia i powrotu poziomu kulturowego rodem ze średniowiecza. Przy czym krótkotrwały może tu oznaczać nawet kilkadziesiąt lat (mam nadzieję, że nie dłużej). Przy obecnym zaawansowanym stanie techniki może to być także bardzo niebezpieczne dla naszej cywilizacji. Wierzę jednak i mam nadzieję na to, że rozum w końcu zwycięży.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz