sobota, 8 kwietnia 2017

Powrót PO, czyli koniec „dobrej zmiany”

Ostatnio dużo mówi się o tym, jak to PO odzyskuje poparcie a PiS je traci, jak to Tusk triumfuje na zachodzie, może niedługo nawet wróci i zrobi w końcu porządek z totalitaryzmem Kaczyńskiego (tzw. Kaczyzmem), będą może przedterminowe wybory, PiS przegra i władzę znów obejmie PO...

A mnie to wkurza!

Całkiem możliwe, że tak właśnie w końcu się stanie. Tylko co z tego? Ludzie mają bardzo krótką pamięć, jeśli chodzi o politykę. W ostatnich wyborach zapomnieli, że PiS był już u władzy i jak wtedy było. W następnych wyborach nie będą pamiętali, że PO też już było u władzy (i to dłużej niż PiS) i co wtedy robiło (a raczej nierobiło). Zapomną, że to dzięki nieudolności i braku działania ze strony PO PiS zdobyło władzę.

Wygra PO i jestem prawie pewien tego, że będzie tak, jak wcześniej.

Prawda – dramat Polaków polega na tym, że oprócz PO i PiS nie mają tak po prawdzie na kogo głosować. Ale inne partie mimo to istnieją! Tylko że prawie nikt na nie z różnych względów nie zagłosuje . Bo dla większości Polaków cała polityka sprowadza się do fałszywej dychotomii: albo PO, albo PiS .

I tak polski teatrzyk polityczny będzie się ciągnął dalej. Po PO znów przyjdzie PiS – tego też jestem prawie pewien. Chwilowa przegrana będzie mu bardzo na rękę, bo to co zdążył zepsuć, PO nie zdoła naprawić choćby i miała do dyspozycji dwie kadencje i rzetelnych polityków (a tego raczej nie będzie miała). A PiS zwali swoim zwyczajem całą winę za zastany stan Polski na opozycję i znów zdobędzie wystarczające poparcie, aby rządzić naszą ojczyzną (bo te dupki zdają się nie pamiętać, że Polska to nie ich prywatna ojczyzna, ale ojczyzna nas wszystkich).

A Polska będzie niszczała.

Zachęcam każdego, kto to czyta, aby w następnych wyborach głosował na jakąkolwiek partię, byle nie na POPiS! Nie skazujmy Polski na bycie ofiarą walki o ochłapy między tymi dwiema partiami. Bo nic dobrego nasz ich strony na pewno nie spotka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz