wtorek, 18 marca 2014

Czytniki RSS online

Nie zamierzam tu tłumaczyć, czym jest RSS. W tym artykule chciałbym się tylko podzielić swoim skromnym doświadczeniem z tymi, którzy już wiedzą co to takiego i z tego korzystają.

Z RSS korzystam już od dawna. Znacznie oszczędza czas i ułatwia życie każdemu, kto czyta dużą ilość blogów, newsów itp(*).

(*) - Po prawej stronie mojego bloga znajduje się m.in. spis stron, które regularnie czytam, lub kiedyś czytałem lecz z powodu braku czasu zacząłem je czytywać sporadycznie. Są to strony, które mogę (nie każdemu, rzecz jasna) polecić z czystym sumieniem. Wszystkich stron/blogów, które czytuję jest więcej - są one w „fazie próbnej” . Czasem uaktualniam tę listę (czytaj: rozszerzam ją ).

Do tej pory do odczytywania RSS wykorzystywałem Thunderbirda. Świetnie się w tej roli sprawdzał, jednak jego wadą jest to, że jest to program, który jest „zainstalowany”(*) na pewnym konkretnym komputerze, w związku z czym ciężko mi było czytać moje ulubione blogi, gdy znajdowałem się poza domem, lub gdy najzwyczajniej rzecz biorąc chciałem zamiast siedzieć przy kompie, poleżeć sobie w łóżku z tabletem.

(*) - Używam wersji portable. Bardzo lubię takie wersje, choć mają swoje problemy i naprawdę nie rozumiem, dlaczego wszystkich programów nie pisze się w ten sposób.

Szukałem więc jakichś czytników RSS online. Pierwsze co przyszło mi na myśl, to oczywiście Google Reader. Niestety z jakichś kompletnie niezrozumiałych dla mnie (i dla innych najwyraźniej też) powodów Google przestał wspierać ten projekt i wyłączył go całkowicie. Cóż - trzeba było poszukać czegoś innego.

Nie będę nikogo zanudzał opowieściami o moich poszukiwaniach. Powiem krótko - znalazłem dwa całkiem fajne, darmowe readery online, które dodatkowo mają tę zaletę, że można się na nie zalogować z konta Google . Mają one rzecz jasna swoje „wady”, a raczej nie taką funkcjonalność, jak by się chciało, ale jak to mówią - darowanemu readerowi nie zagląda się w zęby . Poza tym są najzwyczajniej mówiąc dobre - ich zalety przeważają nad wadami, dlatego zdecydowałem się jednego z nich używać (jak do tej pory wygląda na to, że będzie to stały związek ).

Te dwa czytniki to:
feedly
oraz
The Old Reader

Żeby było jasne - wypisałem je w kolejności alfabetycznej. Obydwa są wg. mnie dobre, ale nie ma sensu używać obydwu. Nie zdradzę jednak, którego ja używam, aby nikogo nie uprzedzić .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz