poniedziałek, 9 czerwca 2025

Powyborczy rant

Gdy wybuchła wojna w Ukrainie, pojawiło się wiele dyskusji na temat tego, czy ktoś by został i walczył za Polskę, czy by jednak uciekał za granicę. Jedni mówili, że nie zamierzają walczyć za polityków, deweloperów, bankierów itp. I ja ich całkowicie rozumiałem. Drudzy z kolei argumentowali, że jest za co walczyć: tu żyją nasze rodziny, przyjaciele, tu dorastaliśmy i pokochaliśmy tą ziemię. I ich również całkowicie rozumiałem.

Ja sam nie wiedziałem, co bym zrobił - z tej prostej przyczyny, że ciężko wyobrazić sobie, jak się zachowa człowiek w jakiejś trudnej sytuacji. Skłaniałem się raczej do zostania, aczkolwiek moja obecna sytuacja życiowa sprawiłaby, że w tym momencie i tak bym nie poszedł walczyć (opiekuję się schorowanym ojcem).

Teraz to się zmieniło. Już wiem na pewno, że jeśli będę miał taką możliwość, to nie będę walczył za ten kraj. Dlaczego?

Połowa moich rodaków wybrała na prezydenta człowieka, o którym wiemy lub którego podejrzewa się o następujące rzeczy:

  • Sutenerstwo. Istnieją świadkowie, którzy twierdzą, że Nawrocki w przeszłości pracując jako ochroniarz w Grand Hotelu załatwiał gościom prostytutki i czerpał z tego korzyści majątkowe.
  • Związki ze światem przestępczym i środowiskami neonazistowskimi. I nie chodzi tu o znajomości w stylu: chodziłem z nimi do podstawówki czy byłem na wiecu i podszedł do mnie. Sam Nawrocki usprawiedliwia się z tych związków, mówiąc że ograniczają się one tylko do sportu lub miały związek z jego pracą - ale im nie zaprzecza.
  • Odnośnie poprzedniego punktu: podpiera się pozytywną opinią wydaną przez ABW. problem w tym, że ta opinia została wydana przez szefa ABW związanego z PiSem po tym, gdy w trakcie procedury sprawdzającej dostał opinię negatywną.
  • Walki w ustawkach kibolskich. Nawrocki sam się do tego ponoć przyznał, a na pewno temu nie zaprzeczał. Piszę to, bo wielu jego zwolenników walczy z tymi zarzutami, jakoby pochodzą one od jednego tylko i to mało wiarygodnego świadka.
  • Wynajem pokoi w hotelu muzealnym bez płacenia za nie, mimo że mieszkał 5km dalej (wszczęto w tej sprawie śledztwo).
  • (To jest raczej żałosne niż złe, ale też warto wspomnieć): Napisał książkę pod pseudonimem Tadeusz Batyr po czym... w anonimowym wywiadzie (jako Batyr) chwalił się, że zainspirował go Karol Nawrocki, a jako Karol Nawrocki chwalił Tadeusza Batyra.
  • W trakcie debaty na żywo zażył jakiś środek pobudzający. Niektórzy twierdzą, że był to tzw. SNUS lub woreczek nikotynowy, których sprzedaż w Polsce jest nielegalna, chociaż samo posiadanie już nie. Cokolwiek by to nie było, sam fakt, że MUSIAŁ to zrobić bardzo źle o nim świadczy (bo samo posiadanie takiego nałogu akurat nie za bardzo - wiele osób pali tytoń lub zażywa go w różnej postaci, że o alkoholu nie wspomnę).
  • No i na koniec najgorsze. I to już nie są żadne domniemania, tylko fakty. I samo to już powinno go pogrążyć: oszukał pewnego starca i przejął w podejrzanych okolicznościach jego mieszkanie, jego samego porzucając w DPSie.

Możliwe, że o czymś nie napisałem - a to co o nim wiemy lub podejrzewamy to prawdopodobnie tylko czubek góry lodowej.

30% Polaków to twardy elektorat PiSu - i tak by go wybrali. Mają oni umysły tak bardzo zaczadzone propagandą i nienawiścią do „tych drugich”, że nawet jakby na ich oczach Nawrocki połamał krzyż i podtarł się biblią, to i tak by zrobili jakieś fikołki mentalne, żeby go uznać za porządnego Polaka i katolika, który ich obroni przed „lewacką Unią”.

Tych ludzi karmiono propagandą ukazującą wszystkich innych niż PiS jako zdrajców Polski, którzy mieli tą Polskę sprzedać Niemcom, którzy mieli zmuszać dzieci do bycia gejami lub do zmiany płci, którzy mieli sprowadzać do Polski rzesze złych imigrantów, którzy będą Polaków gwałcili, grabili i mordowali. Ci ludzie to autentyczny ciemnogród, którego nie obchodzą fakty ani rzeczywistość.

Ale 20% głosujących uznało Nawrockiego, człowieka o którym powiedzieć, że jest podejrzany to jakby nic nie powiedzieć, jako „mniejsze zło” niż Trzaskowski, człowiek światowy i wykształcony, bez jakiejś mrocznej przeszłości, któremu można co najwyżej zarzucić, że jest zależny od Tuska albo że jest kiepskim politykiem, co też nie wcale jest takie oczywiste.


Powiem dosadnie: jebać ich!

Jebać ich wszystkich!

Mam już tego dosyć!

I jebać też wszystkich symetrystów, którzy od jakiegoś czasu kwiczą, że nie należy zrażać do nas wyborców PiSu nazywając ich ciemnogrodem, fanatykami itp.

Przez osiem pieprzonych lat rządów PiSu uśmiechałem się do ludzi, którzy uważali mnie w najlepszym razie za idiotę a w najgorszym za zdrajcę. Starałem się spokojnie dyskutować i najlepsze co mnie spotkało, to drwiące uśmieszki, a w najgorszym obelgi. Do tych ludzi nie trafiają ani fakty, ani logika, ani szacunek, ani kultura. Nie ma rzeczy, które by ich do nas przekonały - dlatego pierdolcie się!

I jebać też wszystkich, którzy teraz „analizują” błędy popełnione przez KO i sztab Trzaskowskiego, które spowodowały ich porażkę. Technicznie może i mają rację co do konkretnych zarzutów. Tylko że w normalnym kraju ktoś taki jak Nawrocki nie dostałby więcej niż parę procent głosów i Trzaskowski wygrałby z nim z palcem w d****. Z kimś innym może już nie. Nawet z kimś innym z PiSu...


Ten kraj i ten naród zasługują na wszystko złe, co go spotka. Sam sobie na to zapracował. A pracował długo, bo w zasadzie od czasów szlacheckich (jeśli nie dłużej), gdy byle warchoł mógł zerwać obrady sejmu i gdzie zawsze istniała reakcja ściągająca nas w błoto zacofania cywilizacyjnego i umysłowego.

I tylko żal mi będzie dobrych ludzi, którzy tu mieszkają oraz poświęcenia naszych przodków, którzy walczyli i pracowali, aby ten naród mógł istnieć.

*

Walka oczywiście nie jest skończona. KO to partia mierna i nieudolna, co pokazali już nie raz - chociaż nie jest prawdą, co wielu ostatnio powtarza, że nic nie robią (w szczególności: nic dobrego). Ludzie na nich głosują, bo nie rozumieją, że MAJĄ inny wybór - ale wolą zamiast tego wybierać stary, sprawdzony beton, bo tak jest „bezpieczniej”.

Fakt, brakuje nam paru partii, które zapełniałyby lukę w przestrzeni możliwych poglądów ekonomicznych i światopoglądowych. Może jeszcze powstaną.

Mi najbardziej brakuje „lewicy”, która oferowałaby jakieś konkrety zwykłym ludziom (i to wcale nie dlatego, że to na obietnicach dla takich ludzi PiS zdobył swoją popularność). Tak, walka o prawa mniejszości seksualnych i kobiet jest ważna - ale zdaje się przesłania ona oczy tym politykom na inne ważne rzeczy: na problemy mężczyzn, na problemy zwykłych robotników, na problemy mieszkaniowe zwykłych ludzi i inne. Te problemy istnieją - nie rozwiązano ich w przeszłości, co więcej nasilają się dzięki działaniom miliarderów, wielkich korporacji i populistycznych, konserwatywnych polityków.

Nie wiem, czy mi samemu starczy sił, żeby chodzić jeszcze na wybory. Po prostu nie widzę już sensu. Chyba jednak będę chodził, będę głosował „przeciwko”, skoro nie mogę „za” - nawet, jeśli ciemnota będzie zwyciężać. Ostatecznie nic mnie to nie kosztuje. Ominął nas los Węgier i Turcji, ale gdy PiS znowu dorwie się do władzy, tym razem już nie odpuści. Tego możemy być pewni.

Widać tu z resztą pewne analogie do wyborów w USA. Kamali Harris wielu ludzi nie wybrało - pomimo że nie popierali Trumpa - bo wmówiono im, że gdy zostanie prezydentką, ich dzieci w szkole będą zmuszane do zmiany płci. Tak samo straszy się Trzaskowskim, że chce „seksualizować” dzieci. Tak samo jak u nas straszono imigrantami i „lewactwem”. Tam prezydentem został skazany przestępca i w drugiej kadencji po prostu puścił wodze wszystkim swoim zapędom. U nas będzie podobnie, jeśli PiS odzyska pełnię władzy.

Dlatego trzeba się przeciwstawiać. Może w końcu ludzie zajarzą, że nie ma sensu głosować na stary beton i zaczną głosować na mniejsze partie. Może wtedy chociaż niektórym wyborcom PiS coś się przestawi w głowach i też zaczną głosować na inne partie (jakiekolwiek by one nie były). Ja w tym momencie w tym właśnie widzę nadzieję dla Polski. Mam z resztą dosyć polegania na KO jako na mniejszym źle.

Gwoli jasności: gdy miałem wybór, nie głosowałem na nich, tylko właśnie na różne mniejsze partie czy raczej ich przedstawicieli.

No nic, świat się jeszcze nie skończył i trzeba żyć dalej. Wszystkim ludziom dobrej woli życzę jak najlepiej i jak najwięcej sił, a pozostałym mówię: jebcie się.