Jak długo pamiętam, dni tygodnia skracało się w następujący sposób:
Pn, Wt, Śr, Cz, Pt, So, N
Był to zapis krótki i elegancki, ceniony przez każdego, kto musiał używać różnego rodzaju tabelek z datami (czy to w arkuszu kalkulacyjnym, czy na papierze, czy jeszcze gdzieś indziej).
Kilka lat temu, wraz z aktualizacją OpenOffice'a dowiedziałem się, że jest to sposób błędny (Wg kogo? Nie udało mi się dowiedzieć – mogę się jedynie domyślać, że chodzi o Radę Języka Polskiego lub inny podobny organ). Od jak dawna był to sposób niepoprawny? Tego nie wiem. Nowe, prawidłowe (i najwyraźniej jedynie słuszne ) skróty dni tygodnia wyglądają w taki sposób:
pon., wt., śr., czw., pt., sob., niedz.
Są one brzydkie i nieczytelne – małe literkowe potworki, co potwierdzi pewnie każdy, kto musi bawić się z datami (jak przykładowo we wspomnianych wyżej arkuszach kalkulacyjnych).
Niestety arkusze nie udostępniają nawet opcjonalnego powrotu do starej pisowni. Więc powrotu do eleganckiego zapisu daty z dniem tygodnia niestety już nie ma .
Jedyny sposób, aby to obejść (nie bawiąc się w ręczne wpisywanie, co jest pozbawione sensu na dłuższą metę), to zastosować tablicę konwertującą. Jest to jednak sam w sobie sposób bardzo nieelegancki. No cóż...
Jeśli jednak komuś na tym bardzo zależy i może w arkuszu poświęcić jedną linijkę/kolumnę, to można to zrobić w bardzo prosty sposób:
Wykonane przeze mnie przy pomocy programów OpenOffice i Gimp.
Powyższy obrazek powinien bez zbędnych słów wyjaśniać wszystko - gwoli jasności powiem jedynie, że użyłem parametru typ DZIEŃ.TYG() numer 3, żeby liczyć od 0. Dla typów 1 i 2 musielibyśmy zacząć liczyć od komórki przed listą skrótów (B2), dla typu 1 dodatkowo lista musiałaby się zaczynać od niedzieli.
Także jeśli lista znajdowałaby się w kolumnie musielibyśmy zamienić miejscami parametry wiersze i kolumny funkcji PRZESUNIĘCIE().
Na szczęście nie mam takiego problemu, z arkuszami kalkulacyjnymi pracuję bardzo rzadko.
OdpowiedzUsuńArtykułu tego nie powinno się brać na 100% serio ;-)
UsuńPrzedstawiony "problem" nie jest jakąś tragedią - ja sam rzadko korzystam z tego rozwiązania, przede wszystkim wtedy, gdy zależy mi na tym, aby zbierane dane od razu jakoś wyglądały.
Tylko że po prostu taki stan rzeczy trochę mnie irytuje ;-)
U mnie w ogóle jest problem z braniem czegokolwiek na serio... (Pewnie kwestia wieku?)
UsuńNatomiast już 20 lat temu zauważyłem jak bardzo programy edycyjne wplyuwają na formę i treść dokumentów. Otr weźmy byle dokument "unijny" i od razu w samym tytule widzimy wielokrotnie wypunktowaną litanię coraz to mniejszych czcionek. A bez Worda tego nie było ;)