Niedawno znowu we Francji (i następnie w Niemczech – szczerze: wiem, że to smutne, ale przestałem już śledzić tego typu doniesienia) doszło do zamachu terrorystycznego. I znowu media, jak przy każdym tego typu zdarzeniu próbują niewspominać o tym, że zamachowiec był muzułmaninem i że kierował się wyznawaną przez siebie religią mordując niewinnych ludzi...
Z tej okazji znowu w internecie przetoczyła się fala złośliwych komentarzy dotyczących okazywanych wszędzie oznak współczucia i solidarności. Różni ludzie(*) naśmiewali się, że zmiana zdjęcia na facebooku, marsze czy malowanie kredkami „z pewnością obroni nas przed terrorystami”
(*) - Nie lubię źle oceniać innych, bo wiem, że przyczyny takich a nie innych zachowań są często bardzo skomplikowane. Większość z nich zapewne po prostu nie zastanawiała się nad tym wszystkim, a jako że żyją w strachu przed terrorystami i odczuwają swoją bezsilność, łatwo nimi manipulować ludziom, którzy próbują na tym zbić jakiś kapitał – już to polityczny, już to zdobyć zwykły poklask lub akceptację jakiejś części społeczeństwa. Ten drugi rodzaj ludzi to zwykli cynicy, którzy może i wiedzą, że to co mówią to kłamstwa i manipulacje, ale nic ich to nie obchodzi tak samo, jak nic ich tak naprawdę nie obchodzi ludzka tragedia.
Nie – tego typu akcje nie obronią nas przed atakami terrorystycznymi. Ale też nie taki mają one cel(*). Mają one na celu pokazanie, że się przejmujemy tym, co się dzieje. Mają one na celu pokazanie solidarności z ofiarami oraz z tymi, którzy przeżyli. Mają na celu okazanie im naszego współczucia. To takie ludzkie uczucia i reakcje. A jednak niektórzy nie chcą lub nie są w stanie tego zrozumieć (albo, jak wspomniałem wyżej, są w stanie, ale g**** ich to obchodzi).
(*) - Inna sprawa, że działania, które MAJĄ na celu ochronić nas przed terroryzmem nie są zbyt efektywne. Ale nie o tym chcę tu mówić.
Naprawdę chciałbym, aby ludzie walcząc o swoje przekonania nie uciekali się do tak podłych, prymitywnych i w oczywisty sposób fałszywych przekłamań i drwin z czegoś, co nie tylko nie jest złe, ale rodzi też nadzieję (wątłą, bo wątłą – ale jednak) na lepszą przyszłość.
To wyśmiewanie się z aktów solidarności i pocieszenia było obrzydliwe. Niestety prawica i narodowcy są z tego dumni.
OdpowiedzUsuńNiestety strach budzi takie emocje, a jest to strach uzasadniony. Z drugiej strony, publicyści ostrzegali, że otwarcie się na uchodźców przyniesie ze sobą eskalację przemocy. Być może niektórym trudno jest obyć się bez tego "a nie mówiłem".
OdpowiedzUsuńTo tak w temacie notki, natomiast wpadłem z wizytą, bo Łukasz uciął rozmowę u siebie na blogu, nie zatwierdzając moich ostatnich komentarzy, ja natomiast chciałbym uczestnikom dyskusji wynikłej z mojego powodu swoje argumenty przedstawić do końca.
http://homopolitikus.blog.pl/2016/08/19/wszystko-moze-byc-kiedys-normalne/
Jak masz ochotę zajrzyj, jak uważasz, że to strata czasu, nie szkodzi. Niczego nie cenzuruję.
Łukasz - niekoniecznie mówiłbym tu o prawicowcach. Ten akurat motyw będący niczym innym jak hejtem pojawia się u ludzi niezależnie od ich przekonań politycznych.
OdpowiedzUsuńTo prawda, ale niektóre ideologie czasem wprost, a czasem bardziej subtelnie promują niechęć wobec "innych" i odmienności - i ludzie, którzy takie poglądy posiadają częściej niż inni nastawieni są niechętnie wobec obcych i częściej też niż inni przesiąknięci są nienawiścią wobec innych ludzi i odmienności.
UsuńTak się składa, że poglądy, które nazywamy prawicowymi są mocno narażone na skażenie nienawiścią - wynika to z ich natury, która jest mocno plemienna. I proste obserwacje z codziennego życia zdają się to potwierdzać.
Co nie znaczy, że każdy człowiek o takich poglądach jest przesiąknięty nienawiścią. Jest to bardziej zależność statystyczna, co nie oznacza jednak, iż nie ma ona żadnego znaczenia.