Chciałem najpierw zatytułować ten artykuł „Homofobia”, termin ten jednak oznacza przypadłość umysłu każącą swoim nosicielom nienawidzić homoseksualistów za to, że są homoseksualistami. Ja natomiast chcę napisać o strachu przed posądzeniem (kogoś) o bycie homoseksualistą - a strachowi takiemu, jak mi się wydaje, nie musi wcale towarzyszyć nienawiść.
Parę dni temu miałem okazję przeczytać pewien tekst (autorstwa którego litościwie nie zdradzę, aczkolwiek obeznani z tematem pewnie i tak się domyślą, o jaki tekst chodzi), który wykazywał, że Kajko i Kokosz nie byli gejami. Podejrzenie owo wzięło się stąd, że obaj woje spali swego czasu w jednym łożu (no i nie mieli też żadnych dziewczyn) - jakby ów fakt o czymś definitywnie przesądzał. Mi samemu i pewnie niejednemu z was zdarzało się przy różnych okazjach spać w jednym łóżku z osobą tej samej płci, że o jednej sypialni nie wspomnę, a jakoś nikt nigdy nie robił z tego żadnej afery, nikomu do głowy nawet nie przyszło, że to mogłaby być jakaś oznaka homoseksualizmu - no i w sumie czemu miało by tak być?
Przyznam uczciwie - całość była pisana więcej, niż z przymrużeniem oka, więc ten dowód również zapewne nie był pisany serio, niestety z takimi skojarzeniami i obronami - jak najbardziej poważnymi - swoich bohaterów można się co jakiś czas spotkać.
Przykładem mogą chociażby służyć Bolek i Lolek - para dzieci, którzy mimo to byli posądzeni o homoseksualizm! W jakim umyśle może powstać skojarzenie chłopięcych przygód(*) z miłością homoseksualną? Nie chcę się w to nawet wgłębiać .
(*) - Czy Bolek i Lolek nie byli czasem braćmi? Nie znam zbyt dobrze tej bajki.
Nie tylko Bolkowi i Lolkowi czy Kajkowi i Kokoszowi „się oberwało”, ale celem moim nie jest tu tworzenie jakiegoś katalogu ludzkiej głupoty. Chciałem po prostu zwrócić uwagę na ów fakt - że boimy się, aby nasi ulubieńcy nie okazali się czasem gejami.
Dlaczego jednak taka perspektywa jest dla wielu przerażająca? Mogę się tylko domyślać, że bycie gejem jest ciągle w naszej kulturze postrzegane jako śmieszne - a nikt nie chciałby, aby wyśmiewano się z jego bohaterów. Pedzio, ciota, homo-niewiadomo czy może inne jeszcze tego typu epitety są na pewno wszystkim znane. Podobnie jak żyd(*), szkop, dziwka(**), suka, czarnuch i inne - takie określenia świadczą o ksenofobii i ograniczeniu jeśli nie umysłowym, to przynajmniej kulturowym osobnika, który ich używa. Niestety w Polsce użycie niektórych z tych słów jest jeszcze społecznie akceptowalne, a w niektórych kręgach wręcz pochwalane .
(*) - Używane jako określenie kogoś chciwego, nie jako określenie narodowości/religii.
(**) - Jako określenie kobiety, której nie lubimy - nie prostytutki.
Oprócz bycia posądzanym o homoseksualizm, inne postacie fikcyjne były posądzane o cały zestaw nieprawomyślnych skłonności, jak przykładowo o bycie antysemitami, pedofilami czy o komunizm. Tego typu projekcje więcej świadczą jednak o tych, którzy próbują wymyślać na siłę „co autor miał na myśli”, niż o samych postaciach, historiach czy ich autorach.
Tak więc - nie dajmy się zwariować i nie doszukujmy się wszędzie na siłę różnych rzeczy, które uważamy za złe.
Bolek i Lolek byli braćmi. Ich ojciec pojawił się w jednym odcinku, matka pojawiała się częściej :)
OdpowiedzUsuń