Niedawno skończyłem sobie czytać "Kłamcę" Jakuba Ćwieka. O samej książce chciałbym napisać innym razem. Ale z tej okazji chciałbym wspomnieć o pewnym zabiegu literackim. "Kłamca" miał dosyć konkretne zakończenie uniemożliwiające właściwie jego kontynuację. Więc gdyby jego autor chciał napisać jeszcze jakieś książki z tym bohaterem, musiałby albo pisać o wydarzeniach dziejących się przed wspomnianym końcem (prequele lub po prostu jakieś tam poboczne przygody), albo nagiąć nieco to, co wydarzyło się na końcu czwartego tomu "Kłamcy" - czyli zastosować retconning.
I tu dochodzimy do tematu tego postu.
Retcon to skrót od Retroactive Continuity. W skrócie - chodzi o to, że się udaje, że to co zostało już napisane, zostało napisane zupełnie inaczej niż w rzeczywistości - bo autor zmienił później koncepcję, albo po prostu żeby umożliwić dalsze przygody bohaterów.