czwartek, 30 maja 2013

Boże Ciało

Dzisiaj obchodzimy święto Bożego Ciała, święto katolickie, a to oznacza, że w Polsce jest ono jednocześnie świętem „państwowym” wolnym od pracy (nie, żebym narzekał ), czego trudno uświadczyć w innych krajach.

Z tej okazji chciałbym zwrócić uwagę na pewien mało znany fakt(*). Fakt ten jest na tyle drażliwy, że mówienie o nim wprost może obrazić uczucia religijne jakiegoś wrażliwego wiernego (**), więc nie zamierzam mówić wprost o wniosku, jaki można wysnuć na podstawie pewnych religijnych „prawd” (bo nie chcę pójść do więzienia albo zapłacić wysokiej grzywny tylko dlatego, że ktoś się na mnie obraził ).

(*) - Już o tym wspominałem i będę cały czas wspominał - tak działa indoktrynacja (nie tylko ta religijna, każda). Blokuje samodzielne myślenie zamieniając umysł człowieka w gramofon umiejący powtarzać tylko czyjeś myśli.

(**) - Niestety tak już jest - nawet mówienie o religijnych faktach może obrazić uczucia religijne wiernych . Dlatego wierni nie czytają Biblii (co notabene swego czasu zostało nawet zakazane przez Kościół).

Najpierw należałoby wspomnieć o tym, że Jezus oprócz tego, że był wg. Chrześcijan Bogiem, był również człowiekiem.

Druga rzecz, na którą chciałbym zwrócić uwagę, to dogmat związany z dzisiejszym świętem. Chodzi o pewną prawdę religijną (uchwaloną, jak to w Kościele Katolickim bywa, konkretnie to w 1215 roku), która mówi, że w czasie Eucharystii chleb i wino zamieniają się w rzeczywiste Ciało i Krew Jezusa Chrystusa (tzw. transsubstancjacja). Tj. komunia święta to nie symbol, tylko rzeczywiste ciało i krew Jezusa.

„Znamy” nawet kilka cudów, gdy owo rzeczywiste ciało i krew zamieniły się w prawdziwe rzeczywiste ciało i krew. Teologia w pełnej krasie, czyli takie słów cięcie-gięcie, aż stracą jakiekolwiek sensowne znaczenie - wtedy można udowodnić wszystko. A jeśli ktoś ma skojarzenia z nowomową, to nieprzypadkowo. Oczywiście fakt, że trudno zbadać owe cuda (Kościół niechętnie patrzy na naukowców rozwiązujących zagadki wiary) oznacza, że nie można z czystym sumieniem przypisać im jakichś naturalnych przyczyn (czy nawet zwykłego oszustwa).

Oczywiście dla ludzi innych wyznań, czy niewierzących, hostia to zwykły kawałek chleba. Jeśli jednak ktoś jest chrześcijaninem, musi wierzyć (bo inaczej co z niego za chrześcijanin), że to rzeczywiste ciało Jezusa, który był również człowiekiem (to samo dotyczy wina).

Powiedziawszy to wszystko, pozostawiam czytelnikowi odpowiedzenie sobie na pytanie, czym to czyni (wg. wierzeń chrześcijan) sakrament komunii świętej.

sobota, 25 maja 2013

Stany skupienia materii

Wszyscy wiemy ze szkoły, że istnieją trzy stany materii: ciała stałe, ciecze i gazy. Podział ten jest prosty i - jak to często bywa z prostymi podziałami - nie mający wiele wspólnego z rzeczywistością. No - nie tak do końca, rzecz jasna. Istnieją ciała stałe, ciecze i gazy. Sęk w tym, że istnieje też wiele substancji, które trudno byłoby zaliczyć do jednej z tych trzech kategorii.

Plazma

Pierwszy przykład to plazma. Jest to mówiąc najprościej zjonizowany gaz. Uzyskuje się ją albo wystawiając gaz na działanie silnego pola elektrycznego, albo podgrzewając go do wysokiej temperatury. Na pozór podobna do gazów, w odróżnieniu od nich przewodzi dobrze prąd i co za tym idzie, posiada właściwości magnetyczne, czy ogólnie silnie reaguje na siły elektromagnetyczne. Z tego powodu tych właściwości, które odróżniają ją od zwykłego gazu, uznaje się ją za czwarty stan skupienia.

Plazmę można spotkać wszędzie. Tu na Ziemi w wyświetlaczach plazmowych, w neonówkach, w obecności łuków i wyładowań elektrycznych (np. łuków spawalniczych, piorunów). Ba! - nawet płomień zwykłej świeczki zawiera plazmę.

Lampa plazmowa.
Autor: Luc Viatour (Creative Commons). Źródło: Wikipedia.

W kosmosie plazmą jest właściwie wszystko: gwiazdy, które w całości składają się z plazmy i ogromna większość materii międzyplanetarnej / międzygwiezdnej / międzygalaktycznej. W stanie plazmy znajduje się ogromna większość zwykłej materii. Szacuje się, że nawet ponad 99,999% widzialnego wszechświata to plazma!

Wszechobecność plazmy i jej właściwości elektromagnetyczne dały podstawę do wysunięcia różnych teorii (czy raczej hipotez) tzw. elektrycznego wszechświata, wg. których elektromagnetyzm jest dominującą siłą we wszechświecie (w przeciwieństwie do klasycznej kosmologii, gdzie dominującą siłą jest grawitacja). Chociaż wpływ plazmy na wiele zjawisk astrofizycznych jest niezaprzeczalny, hipotezy te jednak nie zyskały szerszego poparcia.

niedziela, 12 maja 2013

Czy Jezus był miłosierny?

Wiele ludzi, nawet ci wierzący, lubi przeciwstawiać dobroć Jezusa pazerności, zakłamaniu, nienawiści a często i brutalności przepełniającej organizacje religijne (szczególnie Kościoła Katolickiego) i różnej maści fundamentalistów religijnych.

Jezus w powszechnym mniemaniu jest ucieleśnieniem pokoju, miłości i miłosierdzia. Ja sam, pomimo że wiarę straciłem, przez długi czas również tak go postrzegałem - jako kogoś, kto nawet jeśli nie istniał naprawdę, może być stawiany jako moralny przykład dla wszystkich.

Jezus Chrystus mówił wiele o wybaczaniu i miłości bliźniego (najważniejsze przykazanie wg. niego to przykazanie miłości). Jednak jeśli przyjrzeć się bliżej czynom i naukom Jezusa to okazuje się, że Jezus wcale nie był taki dobrotliwy, za jakiego się go uważa.

Pierwszy przykład, który przychodzi na myśl, to scena w świątyni, gdy Jezus wypędza w gniewie kupców. Ten czyn stoi w tak rażącej sprzeczności z pozostałymi czynami i słowami Jezusa, że nawet Chrześcijanie to zauważają. Rzecz jasna nie mogą z tego powodu zakwestionować prawdziwości nauk religijnych, które zostały im zaszczepione w głowach (tak działa indoktrynacja), więc wynajdują różnego rodzaju usprawiedliwienia - że był to „słuszny gniew”, że on ich tylko przepędził i nic im się ostatecznie nie stało. Mówię z własnego doświadczenia.

Jezus był również okrutny wobec zwierząt (gdy wypędził demony w świnie). Mógłbym też podać przykład drzewa figowego, ale tu by mnie chyba każdy wyśmiał (co nie zmienia faktu, że Jezus zniszczył owo drzewo, bo taki miał kaprys).

Pięknym przykładem pokojowego nastawienia Jezusa jest jego nakaz, aby Piotr schował miecz, którym odciął ucho jednego z ludzi, którzy przyszli go pojmać, a następnie uzdrowienie owego człowieka. Jednak mało kto zwraca uwagę na to, że chwilę wcześniej Jezus sam kazał swoim uczniom sprzedać to, co mają aby zakupić miecze! Nakaz, jak się okazuje zbędny, gdyż uczniowie tego pokojowo nastawionego nauczyciela byli już w posiadaniu mieczy. Albo jego uczniowie niezbyt słuchali swojego mistrza, albo ewangelie pasujące do oficjalnej doktryny uznane przez ojców Kościoła za prawdziwe zostały mocno wybielone.

Nie są to jednak wg. mnie jego największe „przewinienia”. Ostatecznie nie zrobił nikomu krzywdy, a nawet naprawił zło wyrządzone przez jego ucznia, prawda?

Jezus oprócz miłości nauczał również, jak należy postępować. Robił to m.in. za pomocą przypowieści, które pokazywały także, jak wygląda królestwo niebieskie oraz charakter samego Boga - czyli również Jezusa.

Pierwsze, na co musimy zwrócić uwagę, to jego znane z pewnością wielu ludziom słowa: „Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie”. Nie ma tu znaczenia, że ktoś mógł nawet nie słyszeć o Jezusie (co tym bardziej dziwi, że niewiernemu Tomaszowi pozwolono na to, aby uwierzył dopiero gdy zobaczy). Nie ma też znaczenia, że ktoś chciałby po prostu być dobrym człowiekiem, a wyznawanie kogokolwiek niezbyt go obchodzi. Najważniejsze jest, żeby wierzyć w Jezusa, ponieważ ci, co nie uwierzą, będą potępieni. Ba - nawet, gdy ktoś kocha (przykazanie miłości...) swoich bliskich bardziej, niż kogoś (tzn. Jezusa), o kim słyszał tylko z ust innych ludzi (jak się okazało, ludzi często obłudnych i złych do szpiku kości), to też jest przeciwko Jezusowi.

Z nauk i przypowieści przeziera widmo kary dla tych, którzy nie zechcą się bezwarunkowo podporządkować tak dobremu i miłosiernemu Bogu, jakim jest Jezus i jego Ojciec.

Miasta, które odrzucą Jezusa, spotka los gorszy niż Sodomę i Gomorę. Ludzie, którzy nie będą chcieli go wyznawać będą przeciwko niemu, będą „ścięci na jego oczach”, "otrzymają chłostę", zostaną "wrzuceni do ognia jak suche latorośle" czy też "wyrzuceni w ciemność / do rozpalonego pieca, gdzie będzie płacz i zgrzytanie zębów". To tylko kilka takich przykładów, z przypowieści znanych chyba każdemu, które znalazłem na szybkiego. Głębsza lektura zapewne ujawniłaby ich o wiele więcej.

Jak się więc okazuje, chociaż nauki Jezusa przepełnione były słowami o wybaczaniu i miłości, sam Jezus jakoś nie za bardzo wydaje się ucieleśnieniem miłosierdzia. Najsmutniejsze jest to, że owe nauki to nie jakieś „zapomniane przez Boga” fragmenty Starego Testamentu, ale słowa samego Jezusa czytane co niedzielę rzeszom wiernych. I żaden z nich nie zwraca uwagi na mściwość, która przeziera z tych słów, uznając je - zgodnie z przyswojonymi wcześniej „naukami” - za przejawy miłości .

czwartek, 2 maja 2013

Patriotyzm

Obchodzimy dzisiaj dzień flagi państwowej, a jutro również inne patriotyczne święto (chyba nie muszę mówić, jakie? ). Dlatego chciałbym napisać trochę o patriotyzmie. Patriotyzm to w skrócie miłość do ojczyzny. Miłość ta oznacza szacunek i oddanie. Miłość jednak nie oznacza zaślepienia ani nienawiści do wszystkiego, co obce (no chyba że ktoś ma skrzywione pojęcie miłości - zdarza się ).

Niektórzy ludzie uważają jednak, że wszystko co obce, czy w ogóle inne, godne jest nienawiści. Ci sami ludzie będą również nienawidzić każdego, kto jest krytyczny wobec naszej ojczyzny (tj. każdego, kto nie jest zaślepiony fanatyzmem) i będą pomawiać go o brak patriotyzmu, ponieważ najwyraźniej „prawdziwym” patriotą może być tylko ten, kto zgadza się z nimi bezwarunkowo .

Jak na ironię, ci sami ludzie większym szacunkiem i oddaniem darzą często obce państwo - mianowicie państwo watykańskie. Jakąkolwiek krytykę czy próby wyswobodzenia się spod jego wpływu traktują jak atak na Polskę (a raczej na siebie samych). Przykładowo - pamiętam, jak jakiś czas temu Jarosław Kaczyński krytykując Tuska(*) krzyczał o niepodległości (względem Unii Europejskiej), aby za parę dni tak samo donośnie krzyczeć, że Polsce nie wolno zrywać żadnych umów z Watykanem bez zgody tegoż. Mentalność ta jest niestety powszechna wśród Polaków. Większość z nas uważa zapewne, że Polak równa się w domyśle Katolikowi. Ma to swoje odzwierciedlenie w polskim prawie. Za znieważanie symboli narodowych grozi mniejsza kara (1 rok, Art. 137 kk) niż za obrażanie uczuć religijnych(**) (2 lata, Art. 196 kk). Coś podobnego widać również w czymś tak niewinnym, jak pieśni patriotyczne - wiele z nich ma właśnie zabarwienie religijne.

(*) - Nie. Nie jestem zwolennikiem Tuska i nie zamierzam na pewno na niego głosować. Nie jestem też zwolennikiem żadnego innego polityka, chociaż tego lub tamtego mogę w pewnych inicjatywach popierać. Ale jeśli chodzi o Kaczyńskiego, jestem jego zdecydowanym przeciwnikiem.

(**) - Próżno szukać gdziekolwiek definicji owych uczuć. Oznacza to w praktyce, że wyrok zależy tylko i wyłącznie od widzimisię danego sędziego, który najwyraźniej wie najlepiej, co kogo obraża i jakie kto ma uczucia. No i nie rozumiem, dlaczego nasze państwo traktuje swoich obywateli jak małe dzieci, próbując chronić ich delikatne zapewne uczucia.

Ludzie ci często organizują się na wzór nazistów, zrównując się w ten sposób z tymi, których również (podobno) nienawidzą, a którzy chcieli zniszczyć nie tylko nasze państwo, ale cały nasz naród.

Owi „prawdziwi patrioci” posuwają się nawet do tego, że tym, których nienawidzą, odmawiają prawa do bycia (prawdziwym) Polakiem(*). Człowiek żyje od urodzenia w Polsce, mówi po polsku, wychowuje się w polskiej kulturze, pracuje dla dobra polskiego społeczeństwa, a tu nagle przychodzi jakiś palant i mówi mu, że nie jest i nie może być Polakiem, bo on tak powiedział i basta .

(*) - Porównaj z No true Scotsman.

Polskim patriotą jest każdy, kto kocha naszą ojczyznę i gotowy jest dla niej do poświęceń(*). Nieważne, czy jest Katolikiem, Świadkiem Jehowy, Protestantem, Muzułmaninem, Żydem czy Ateistą. Nieważne, czy ma poglądy prawicowe, lewicowe, liberalne czy jeszcze jakieś inne. Nieważne, czy jest hetero, czy homo, cis czy trans. Nieważna płeć, wiek, grupa etniczna/rasa, wykształcenie czy majątek. Nie ma znaczenia, czy krytykuje Polskę i Polaków, ponieważ chce, żeby było lepiej, czy woli siedzieć cicho, bo tak wygodniej. Najważniejsza jest tylko i wyłącznie miłość do ojczyzny. To takie proste, a jednak wielu tego nie rozumie.

(*) - Niekoniecznie musi oznaczać to śmierć w walce czy jakieś inne heroiczne wyrzeczenia.

Polska flaga z godłem. Nasze symbole, z których jesteśmy dumni (a co, może nie ;) ) Autorzy: Aotearoa, Wanted (public domain(*)). Źródło: Wikipedia.

(*) - Ciekawostka (z Wikipedii):
Zgodnie z art. 4 pkt 1 i 2 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. z 2006 r. Nr 90 poz. 631) nie stanowią przedmiotu prawa autorskiego akty normatywne, ich projekty, urzędowe dokumenty, materiały, znaki i symbole (takie, jak ta flaga).

Na koniec polecam każdemu żądnemu wiedzy filmik do obejrzenia o historii naszego godła... znaczy herbu :

* * *

Już tak całkiem na koniec chciałbym zadać pytanie - czy koniecznie trzeba być patriotą? Odpowiedź brzmi - mam nadzieję, że oczywiście - nie. Ludzie, którzy patriotami nie są, jak najbardziej mogą być dobrymi ludźmi. Pomimo braku odczuć patriotycznych mogą również - co ważne - przyczyniać się, świadomie bądź nieświadomie, do dobrobytu naszego państwa i narodu.

Napisałem wcześniej, że patriotyzm oznacza, mówiąc w skrócie, miłość do ojczyzny i gotowość do poświęceń dla niej. Ja sam, chociaż niby spełniam te warunki, nie czuję się patriotą. Kocham Polskę i chcę, aby żyło się w niej lepiej. Jestem nawet gotowy na pewne poświęcenia z tego powodu. Ale zdaję sobie sprawę, że fakt iż jestem Polakiem, jest poniekąd kwestią „przypadku”. Gdybym urodził się i wychowywał w innym kraju - to tamten kraj darzyłbym miłością. Nie jestem również aż tak oddany naszej ojczyźnie, aby poświęcać dla niej wszystko(*). Poza tym uważam, że o wiele ważniejsze od lokalnych sentymentów jest poczucie przynależności do całej ludzkości (czy też ogólnie - trochę na wyrost na razie - do wszystkich myślących istot).

(*) - A tak na poważnie - ilu z ludzi, którzy mienią się patriotami, byłaby na to gotowa?

Najważniejsze, żeby być „w porządku” wobec innych. Wtedy zyska na tym całe społeczeństwo i co za tym idzie, cały naród (i świat). Patriotyzm jest dodatkiem - bardzo fajnym dodatkiem, z którego można być dumnym, ale tak naprawdę nie jest bezwzględnie do niczego konieczny.

No i warto też pamiętać, że fanatyzm i ksenofobia to nie patriotyzm.